Atomowy pępek świata.

Setki lat temu Brytyjczycy narysowali nam mapy, jakie znamy. a południk przechodzący przez Londyn (Greenwich) opisali jako „zerowy”, dlatego centrum świata zawsze widzimy w Europie.

Brytyjczycy narysowali nam mapy, jakie znamy. a południk przechodzący przez Londyn (Greenwich) opisali jako „zerowy”, dlatego centrum świata zawsze widzimy w Europie. Tymczasem ciężar światowego biznesu w XX wieku przesunął się do Nowego Yorku, gdy po dwóch wojnach światowych USA udało sie pokonać Wielką Brytanię i odesłać brytyjskich gubernatorów z większości państw na świecie do Londynu.

Gęstość zaludnienia na świecie 2020.

Takie są fakty a narracja o sojuszu brytyjsko-amerykańskim do faktów nie pasuje. Przypomnijmy jeden z kluczowych momentów Drugiej Wojny Światowej: gdy Niemcy bombardowały Londyn i Anglicy walczyli o przetrwanie USA uratowała Brytyjczyków niezbędnymi dostawami paliwa i broni w zamian za szereg brytyjskich baz morskich rozsianych wzdłuż zachodnich brzegów Atlantyku. To była transakcja jak sprzedaż działki towaru w cenie 1000 razy wyższej, gdy dealer wie, że w mieście jest sam a klient „nie może czekać”. Od tego momentu USA stały się mocarstwem morskim pełną gębą. Robiąc u siebie, w Londynie, defiladę zwycięstwa w 1945 roku Anglicy jak zwykle okazali się „mistrzami PR”, w języku potocznym mistrzami kłamstwa. Jedno z najbogatszych społeczeństw świata przez kilka lat po wojnie będzie stać w kolejkach po chleb na kartki, takie to było zwycięstwo. Po wojnie Brytyjczycy stracili zagraniczne źródła finansowania a mieli do spłacenia na rzecz USA gigantyczny kredyt wojenny.

Druga połowa XX wieku to był czas dekolonizacji, gdy Anglicy i Francuzi oddawali swe zamorskie posiadłości w ręce „młodych demokracji”, które szybko na swych terenach instalowały amerykańskie bazy wojskowe. Ostatnim akcentem tej epoki było proklamowanie islamskiej, demokratycznej Republiki Albanii, gdzie USA mogło ulokować swych żołnierzy, aby strzegli tranzytu kaukaskiej ropy przez Bałkany dalej do Włoch i Europy.

Chińskie targi zbrojeniowe.

Świat Zachodu ustępuje miejsca Azji, głównie poprzez demografię. Zadłużanie przyszłych pokoleń Europejczyków poprzez emisje pustych pieniędzy w systemach opartych o ZUSy, nie daje już żadnej nadziei na zyski, bo przyszłych pokoleń nie widać. Tym samym wspaniałe, bogate rynki zachodu na naszych oczach stają się pogorzeliskiem zasiedlanym przez nomadów. Centrum świata to Pacyfik a właściwie jego brzegi. Od kilku lat, gdy Chiny są w posiadaniu broni hipersonicznej (bardzo szybkich rakiet, których nie da sie przechwycić) amerykańskie lotniskowce trzymają się z daleka od azjatyckich wybrzeży. Jesteśmy w chwili, gdy amerykańskie okręty przestają być bezpieczne w cieśninach łączących Pacyfik z Oceanem Indyjskim a to kluczowa sprawa. Nie da się tanio kontrolować całych oceanów, ale kontrolując cieśniny kontroluje się przepływy handlowe. Indonezja to zapomniana przez naszych dziennikarzy kraina ,na terenie której trwają obecnie zapasy gigantów. Z perspektywy Chin Australia to bardzo ważny kierunek, bogaty w surowce. Australia, jeden z klejnotów brytyjskiej korony, to ważny fragment finansowej układanki zachodu, ale też jedyny punkt podparcia do kontroli południa tej części globu.

Chińskie pokazy uzbrojenia.

Australia w poczuciu chińskiego zagrożenia zamówiła we Francji całą flotyllę łodzi podwodnych. To zamówienie miało uratować francuski budżet zbrojeniowy i w tym momencie pojawia się nowy pakt wojskowy AUKUS, bardzo ścisłe porozumienie militarne Australii, Wielkiej Brytanii i USA. Nuklearna potęga, Francja, wypada z globalnej gry, zamówienie na łodzie podwodne zostaje anulowane a kontrakt przejmują USA. Dodatkowo USA zaopatrzy Australię w pociski dalekiego zasięgu. W tym momencie, kończą się żarty, to zupełnie nowy porządek świata. Z Chin nadlatuje balon próbny: bardzo wysoki chiński, były urzędnik ONZ proponuje by: ” Pekin powinien najpierw porzucić politykę nieużywania broni jądrowej i odrzucić nowe sojusze, które tworzy Waszyngton.” Takie słowa w dyplomacji to jest mocne uderzenie pięścią w stolik.

Gdy z tej perspektywy popatrzymy na wschodnią półkulę lepiej zrozumiemy, co rząd Australii szykuje swoim obywatelom. W zamian za „bezpieczeństwo” musi mocno zacisnąć pasa, aby opłacić Wuja Sama i w mojej ocenie wchodzi w tryb wojenny, robiąc zapasy i ograniczając konsumpcje do minimum. Reżim epidemiczny to też idealny sposób na powstrzymanie ruchów pacyfistycznych, które z chińskim wspomaganiem zalałyby australijskie miasta protestujące przeciw zbrojeniom nuklearnym.

Smutna jest w tym tle rola Europy w właściwie jej brak, gdy po brexicie Francja jako atomowe imperium miała nadawać wagi UE. Spór Niemcy-USA to de facto wojna handlowa, pod pretekstem wirusa( trudno dziś z Europy dostać się do USA).

Szybko się nie dowiemy o prawdziwej skali skorumpowania europejskich elit przez Chiny, ale ostatnie 20 lat anty-europejskiej polityki przywódców Unii wskazuje na bardzo głębokie związki. Aby ominąć morskie ograniczenia kontrolowanego przez USA szlaku Europa-Azja Chińczycy systematycznie przesuwają na zachód setki milionów ludzi. W krótkim czasie etniczne granice Azji przesunęły się do centrum Paryża i Sztokholmu a od pięciu lat normą są rosyjskie instrukcje na biletomatach w Warszawie i nie tylko. Coraz częściej przy tych biletomatach spotykam nie tylko Rosjan czy Ukraińców, ale też Kazachów, Uzbeków i inne ludy Środkowej Azji, które po „incydencie sowieckim” posługują się też tym alfabetem. Dziś te nacje opuszczają swoje ojczyzny pod chińskim naporem i zasiedlają nasze przedmieścia.

Nasuwa się pytanie o NATO. Co dalej? Już sama nazwa nam mówi, że to pakt północno-atlantycki. W naszym rejonie obecnie jego filarem jest Turcja, która flirtuje z Chinami i Rosją nie kryjąc tego. W tej sytuacji machanie szabelką pod samym nosem Rosji i Białorusi przypomina rajd pijanych oficerów po warszawskich lokalach, ciepłą sierpniową nocą 1939 roku. Jestem przekonany, że większość tych oficerów nic nie wie o już ponad  10 letniej chińsko – białoruskiej umowie wojskowej i bezzwrotnej pomocy w sprzęcie na miliardy dolarów. Ale niby skąd mają wiedzieć, jeśli nie było o tym nic w TV.

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

Mbank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.