Czy w wieczności będzie czas, czy tam go nie będzie?

Bardzo trafne motto „Czas ucieka, wieczność czeka” Biskupa Rzymu uwodzi swą prostotą, a co na to fizycy? Bardzo uwodzicielskie są także cytaty znanych uczonych na temat wiary. Einsteinowskie „Bóg nie gra w kości” w kulturze masowej ma status dogmatu. Ale czy słusznie? Co fizycy mogą wiedzieć więcej od nas o tym, co robi Bóg? Fizyka zasadniczo opisuje różne zjawiska w czasie, ale o samym czasie nie ma nic do powiedzenia. To jeden z największych paradoksów nauki. Fizycy nie powiedzą o czasie nic więcej niż prosty człowiek: że jest nieodwracalny, że płynie i że jest nieuchronny, czyli destrukcyjny dla materii. Skąd ta banalna refleksja, gdy świat zmienia się nie do poznania? Czas świąteczny to chwila na takie refleksje, to czas sacrum.

Salvador Dali , „Trwałość pamięci” 1931

Żyjemy w mocno przeintelektualizowanym świecie, w którym liderzy Kościoła często zaprzeczają podstawowym prawdom wiary chrześcijańskiej. Credo, czyli wyznanie wiary mówi wprost i wyraźnie, że celem jest nieskończone życie po zmartwychwstaniu. Hm… Tak było kiedyś, ale nie w XXI wieku słyszę często. Dziś lepiej pogadać o „energiach”, „wibracjach”, „zatopieniu się w absolucie”, itp. Musu nie ma, jest sporo religii, gdzie to znajdziemy, ale w chrześcijaństwie nic z tych rzeczy nie ma. Religie mają taką zaletę, że nie są obowiązkowe jak podatki, ale mają dla wielu poważną wadę, przyjąć trzeba całą nauka albo nic, po kawałku się nie da. W chrześcijaństwie wyróżnione jest wyraźnie, co działo się przed czasem i co będzie po końcu czasów. Mało tego, credo mówi że : „Wierzę… w ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny.” Poważnie, nic nie wymyślam.

Starożytni ludzie w niczym nie różnili się od nas i po tysiącach lat dociekań mieli na temat czasu tyle samo do powiedzenia co my. Sprawa na ludzki rozum jest nie do ogarnięcia i nic tu nie pomoże teoria względności relatywizująca czas, bo z punktu widzenia każdego z nas sprawy mają się tak samo. Czyli jak? Przeszłość i przyszłość dosłownie nie istnieją. Pomnik Kopernika wczoraj stał na swoim miejscu i być może będzie tam jutro, ale tego realnie nie ma. Jest tylko teraz, które znika co chwilę „stając się przeszłością”, czyli znika bezpowrotnie. W przyszłości zobaczymy następstwa teraźniejszości, więcej o czasie racjonalnie nic nie wiemy. Metafora osnowy też nie jest przydatna, osnowa dywanu jest jego częścią a czujemy intuicyjnie, że czas nie jest częścią tego na co wpływa.

Fizycy czas określają jako sekwencję procesów, która jest wykorzystywana do mierzenia czasu, czyli masło maślane. Jest na rynku bardzo popularna książka pod super handlowym tytułem „Krótka historia czasu. Od Wielkiego Wybuchu do czarnych dziur”. Sam tytuł bardzo błyskotliwy, ale fałszywy, sprzedaje się bardzo dobrze. Czas żadnej historii nie ma. Tego typu książki budują fałszywą narrację, że nauka odpowie na pytania, na które odpowiedzi nie ma. Jest bardzo dużo pytań, które są „nieweryfikowalne”, tzn. nie ma sposobu na sprawdzenie, czy konkretna odpowiedź jest dobra, czy zła. Jednym z nich jest pytanie o czas i wieczność. Jest tylko intelektualną rozrywką w zastanawianie się czy w wieczności będzie czas, czy tam go nie będzie. Dlatego odróżnić trzeba od tego, co wiemy, to w co wierzymy. Pamiętajmy o tym słuchając autorytetów, żaden fizyk czy filozof nie ma w sprawach wiary do powiedzenia więcej niż bezdomny analfabeta. Czas kończyć.

Paweł Klimczewski