Historia naszego kraju to seria tragedii, dlatego struktura demograficzna Polski wygląda zupełnie nienaturalnie. W normalnych krajach co roku liczba dzieci jest większa niż rok wcześniej, ale pod warunkiem, że kobieta ma więcej, niż dwoje dzieci. To brzmi dziś bardzo radykalnie. Zachodnie populacje się kurczą, dzięki czemu w bardzo niewydolnych systemach gospodarczych powstaje złudzenie bogactwa, nieliczne dzieci przejadają majątki swoich przodków nie tworząc nic nowego. W Polsce widzimy wszędzie mnóstwo nowych domów, ale te domy w większości są na kredyt, są własnością banków.
Ale czas na politykę, bo zbliża się 11 listopada i będzie dużo emocji patriotycznych, a takie emocje to doskonałe paliwo pod przyszłoroczne wybory. Najbliższy tydzień to będzie festiwal „prawicowości”. Marsz niepodległości ma olbrzymie poparcie i władza ma z tym marszem kłopot, bo grzeją się przy nim partie antysystemowe.
Polacy są bardzo lewicowym społeczeństwem myśląc, że jest inaczej. Prawica to ta część, która wierzy, że człowiek sobie poradzi na tym świecie, jeśli nie sam to przy wsparciu rodziny i najbliższych. Lewica uważa, że ludzie nie wiedzą, co jest dla nich dobre i trzeba się nimi zająć przy użyciu przepisów i urzędów. To uproszczenie powinno nam wystarczyć, aby zrozumieć, które partie są na lewo a które na prawo. W Sejmie mamy +-10 posłów prawicowych. Pozostali popierali wszystkie szalone programy tarcz, zakazy hodowli zwierząt na wsi itp. Mieliśmy w „pandemii” doskonały test „praworządności”. Absurdom łamiącym Konstytucję, zdrowy rozsądek i dotychczasowe prawo przyklaskiwała „lewica”, „opozycja”, „partia chłopska”, prawie wszyscy.

Strukturę demograficzną z 2005 roku wklejam nie przypadkiem, wtedy po raz pierwszy do władzy doszła „partia prawicowa PiS”. Był to czas gwałtownego przyspieszenia starzenia się polskiego społeczeństwa. Ludzie z wiekiem robią się bardziej religijni, szczególnie Ci, którzy całe życie żyli na koszt innych, sumienie jest bezlitosne. Dlatego od tamtych lat mamy huśtawkę dwóch partii „prawicowych” PiS i PO, przy czym PiS wspiera „prawicę kościółkową” a PO taką intelektualną, co to bez pośredników z Panem Bogiem sobie rozmawia.

Na najbliższe wybory w elektoracie mamy najwięcej +-40-latków, to wiek, w którym ludzie są najbardziej zawiedzeni w obecnej sytuacji. Ci na posadach głosują na PiS lub PO, zleży od lokalnego układu w samorządzie, pozostali są zgorzkniali i nie chodzą na wybory. I o to chodzi! Mamy ok. 30 mln uprawnionych do głosowania. W ostatnich wyborach zwycięzca dostał 8 mln głosów, czyli 44% z blisko 19 mln głosujących i otrzymał 51% mandatów w Sejmie przy rzeczywistym poziomie 27% poparcia w ogóle ludzi mających prawa wyborcze. Trudno być demokratą, gdy się umie liczyć do 10. Przypomnę tylko, że demokracje mamy od zakończenia I Wojny Światowej, gdy monarchię usunięto siłą i szantażem. Żyjemy, gdy historia wykonuje ostry zakręt, jest to zakręt jakiego nie znamy, ani w prawo ani w lewo, to jest salto z obrotem. Przełom technologiczny sprawia, że siła mocarstw coraz mniej wynika z liczby „poddanych” a coraz bardziej z technologii i dostępu do taniej energii. Z dnia na dzień sytuacja się zmienia, główny gracz w Europie, Niemcy zmieniły kurs ostro na wschód. To zmienia cały układ. Bądźmy dobrej myśli i trzymajmy się faktów.
Do 1947 roku, do wyborów, towarzysz Bolesław Bierut też trzymał dzieci do chrztu w kościołach, co pokazywały po wsiach kroniki filmowe.

Paweł Klimczewski
Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:
mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334
Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata
Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.