Sejm 2023. Co nam przyniesie Nowy Rok?

Po kilku latach bardzo burzliwych wydarzeń wszyscy oczekują uspokojenia sytuacji, zdjęcia nogi z gazu w życiu społecznym. Tymczasem najbliższy rok to wybory do parlamentu i walka będzie się toczyła na naszych oczach. W grudniu pojawiły się dwa niezależne sondaże, w których Konfederacja dostała po 9%. Nie jest to wcale dużo, w 2019 weszli do Sejmu z 6,8% w sytuacji, gdy wielu Polaków nie głosowała na nich, bojąc się utraty głosu, gdyby nie przekroczyli progu 5% i odpadli z podziału mandatów sejmowych. Pandemia pozwoliła tej młodej partii zaistnieć na tle wszystkich pozostałych opcji, które trąbiły jedną melodię a nawet licytowały się, co tu jeszcze pozamykać. Istnieje uzasadniona opinia, że w Polsce tak gwałtownie poluzowano obostrzenia, aby nie dawać Konfederacji pretekstów do kolejnych akcji i protestów.

Wykres 1

Polska ordynacja wyborcza jest dość karkołomna, najpierw 5% w skali kraju, próg wyborczy eliminuje małe partie z rozgrywek. Gdy już ktoś ma 5% może nie dostać żadnego mandatu, ponieważ mandaty dzielone są w 41. okręgach. Jeśli w danym okręgu jest mało mandatów, np. tak jak w Częstochowie, a dwie silne partie mają po ok. 40% to ktoś, kto ma 6% w tym regionie nie dostaje żadnego mandatu. Jest to skutek używania metody d’Hondta do podziału mandatów na poziomie okręgów wyborczych a nie w skali kraju. Mechanizm ten powoduje, że najmniejsze partie nawet przy niewielkim wzroście poparcia dostają lawinowo więcej mandatów, ponieważ, gdy są w okolicach progu, dostają mandatów bardzo mało.

Mając spore doświadczenie w badaniach społecznych wiem, że w sondażach każda partia jest obciążona specyficznym błędem pomiaru. Do głosowania na lewicę ludzie się nie przyznają, do wyborców KO trudniej dotrzeć, itd. Mamy sondaże jakie mamy i mamy ponadto dokładne wyniki wyborów w każdym z okręgów z roku 2019. Napisałem programik, który korzystając tych danych podzielił mandaty zgodnie z ordynacją wyborczą i mamy taki wykres jak wyżej.

Mamy nową sytuację, w której jedna partia nie ma już większości w Sejmie. I tak PiSowi brakuje 49 szabel, aby forsować swoje pomysły. Tyle akurat ma SLD, obecnie „Lewica”. Pozornie to koalicja bardzo egzotyczna, ale jak się zajrzy na wyniki głosowań, to często się pokrywają. PiS jest partią lewicową z katolickim listkiem figowym. KO, aby tworzyć większość brakuje aż 97 mandatów. „Hołownia” z PSL nie wystarczy, potrzebne do koalicji jeszcze SLD („Lewica”), niby trudno coś takiego zmontować ale „wicie rozumicie”, wszystko lepsze niż PiS, „za demokrację nie takie rzeczy się zrobiło”.

Do wyborów sporo czasu i zobaczymy jeszcze różne tematy zastępcze, bo w kasie pusto a naród przywykł już do socjalu. Paradoksalnie „im gorzej tym lepiej”, wojna tuż za granicą daje władzy możliwość tworzenia wizji, że są jedną siłą mogącą „nas wszystkich” uratować, podobnie jak przed strasznym wirusem. Kto by pytał o faktury, gdy ratujmy miliony przed śmiercią!

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.