Halo? Australia? Mówi się! Czy u Was też już jest plazma?

Energia w Kosmosie przenoszona jest pod różnymi postaciami fal elektromagnetycznych. Pole elektromagnetyczne to kombinacja zmian dwóch pół, elektrycznego i magnetycznego, oba mogą istnieć osobno. Analogicznie do dźwiękowych fale tego promieniowania mogą mieć różne częstotliwości. Atomy różnych pierwiastków świecą różnie, w zależności od typu fali lub porcji energii jaką emitują ich atomy. Żelazo podgrzane do 520 st. zaczyna być czerwone a gdy przekroczymy temperaturę 1250 będzie świeciło na biało jak żarówka. Każdy kowal to wie.

To nas nie dziwi i nie powinno dziwić to, że jonosfera świeci, gdy ją trochę odpowiednimi falami „poruszymy”. Anteny stosowane przez ludzi do tego celu pracują na identycznej częstotliwości jak kiedyś radio Wolna Europa w zakresie fal megahercowych. Różnica polega na tym, że maszt radiowy jest pionowy, aby fala rozchodziła się jak najdalej i szeroko a urządzenie haarp to wiele anten wycelowanych w jedno miejsce na niebie, jak soczewka.  Naturalna zorza polarna to skutek zderzeń atmosfery z bardzo rozpędzonymi cząstkami wpadającymi w okolicy biegunów z kosmosu. Podobnie, gdy latem wodą z węża w ogrodzie robimy tęczę nie dziwimy się temu więc nie dziwmy się, że jonosfera świeci, gdy dostanie trochę energii w odpowiedniej postaci. Gdy pocieramy mocno dwa kamienie lecą iskry, gdy jest trzęsienie ziemi to ścierają się dwa kontynenty i też idą iskry, to dokładnie to samo, to fotony wylatujące z plazmy a plazma to po prostu płomień.

Zorza polarna nad biegunem południowym.

Gdy zaczynałem swoje przygody z radiem, 40 lat temu, takim do nadawania, podziwiałem starszych kolegów, którzy budowali nadajniki do odbijania fal o Księżyc, aby mieć kontakt z Australią. Wtedy już satelity sowieckie dokładnie zliczały, ile w każdej wsi osób słucha zakazanych stacji z USA, bo każde radio to gigantyczny wzmacniacz tego, co odbiera. 

Piszę to, aby nie histeryzować teraz z powodu technologii znanej od dekad i nie linkować o jakiś nowych polach, co to mają „naukową nazwę na T”. To szum i dezinformacja. Kilka megawatów na Alasce w stosunku do tego, co wpada do jonosfery z kosmosu to drobiazg. Ładunki elektryczne przepływające między ziemią i atmosferą podczas burz to jest potęga, z którą żyjemy od wieków. W tej chwili jest na Ziemi ok. 2000 burz, w każdej setki błyskawic a każda miliony razy silniejsza niż ta antena. Setki-tysięcy-milionów mocniej, czyli setki miliardów mocniej.

Obecnie w sieci najwięcej jest dezinformacji. Napisałem na taką okoliczność ten tekst, zapraszam : https://pawelklimczewski.pl/2021/08/22/c-19-to-jest-wojna-informacyjna-kwestie-medyczne-to-tylko-chwilowa-taktyka/

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.