Dziś po wschodzie Słońca na południe od Warszawy temp. powietrza w 1,5 h wzrosła o 9 st. Myślę, że to efekt miejskiej wyspy ciepła, bo wiemy, że Słońce nie ogrzewa przeźroczystego powietrza tylko najpierw grunt, który emituje podczerwień, a dopiero ten zakres promieniowania może podgrzać powietrze. Słońce tuż po wschodzie, nie ogrzewa gruntu, bo kąt padania światła jest zbyt ostry. Ogrzewa za to pnie drzew i ich gałęzie oraz pionowe fasady budynków. Budynki te dodatkowo są podgrzewane przez nas od wewnątrz, więc emisja podczerwieni jest wtedy bardzo wysoka. Kierunek spokojnego wiatru był właśnie dokładnie od centrum miasta do stacji pomiarowej.

Przed zachodem Słońca kolejna rewelacja, widać nad Polską 3 strumyczki wąskich pasm chmur, które wyraźnie swoja genezę mają w Warszawie, Łodzi i na Śląsku. Duże aglomeracje były źródłem ciepła, ale też i drobnych pyłów różnorodnych cząstek, potrzebnych do inicjacji procesu kondensacji wody gazowej w małe kropelki tworzące obłoki. Woda w tej postaci jest ciągle gazem, ale odbija światło i postrzegamy ją jako białą. Gazowe cząsteczki wody unoszące się w powietrzu przed tym procesem są rozproszone i nie odbijają światła, dlatego postrzegamy je jako przeźroczyste.

Taki efekt mógł odbyć się tylko przy tak czystym niebie, to samo czyste niebo spowoduje, że całe to ciepło po zmierzchu poleci w daleki kosmos na zawsze. Pamiętajmy, że płacąc wysokie rachunki za ogrzewanie podgrzewamy cały wszechświat i im cieplejsza jest Ziemia, a szczególnie atmosfera, tym szybciej się chłodzi. To podstawy z termodynamiki.
Gdy grzejąc produkujemy chmury, one odbijają energię Słońca w kosmos powodując ochłodzenie, taki to cuda ta nasza Ziemia, cud z termostatem.
Paweł Klimczewski
Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:
mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334
Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata
Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.