Globalne ochłodzenie, czy ocieplenie musi trwać długie dekady, a nawet setki lat, aby określić je mianem zjawiska, czy epoki. To, co obserwujemy w pogodzie w okresie życia nawet kilku pokoleń to naturalna zmienność złożonych zjawisk fizycznych. Ich granice są wąskie, ale na tyle szerokie, aby dostarczać nam coraz to nowych wrażeń i powodów, by nie popadać w rutynę.
Mapki poniżej to 27 listopada 2022 i ta sama data 2023, temperatura powierzchni oceanów i zlodowacenie. Morze Śródziemne znacznie chłodniejsze niż rok temu, w Arktyce z wyjątkiem Kanady i więcej lodu.
Na mapce kolorowej (3) pokrywa śniegu. Dwa kolejne wykresy nie pozostawiają złudzeń. Powierzchnia pod śniegiem na północnej półkuli na poziomie maksimum ostatnich dekad. Co ważniejsze ilość wody uwięzionej w śniegu na naszej półkuli od początku sezonu w ilości rekordowej a „ciągle pada” i szybko śniegu przybywa.
Prognozy na kilka tygodni to niże wyciągające ciepło z oceanów na południu i wyrzucające je w Kosmos, a ostudzoną wodę w postaci śniegu na olbrzymich przestrzeniach Azji, Ameryki i Europy. Skandynawia z wyjątkiem południowej Szwecji cała pod grubym śniegiem, podobnie jak Kaukaz i wschodnia Turcja.
Lada dzień Niemcy i Benelux schowają się pod białym puchem a potem całe Bałkany łącznie z europejską częścią Turcji na południe od Bułgarii. Słyszałem już od wyznawcy kultu AZK („Antropogenezy Zmiany Klimatu), że po „rekordowo” ciepłym lecie to „normalne”, czyżby „globalne ocieplenie było tylko latem, a zimą szło spać z niedźwiedziami?
Rachunki za ogrzewanie ciężkiej i długiej zimy od połowy listopada przyjdą w marcu, elektorat usłyszy wtedy: „wicie, rozumicie, Rosjanie mają brzydki, tani, cuchnący onucami gaz, Palestyńczycy sieją niepokój i drożeje ropa, macie szczęście, że Obajtek dokłada do diesla, co musi drogo u naszych najlepszych sojuszników kupować, bo byście w walonkach pieszo po śniegu chodzili.”
Prognozy w mainstreamie, na miesiąc do przodu, jakie to będą w grudniu święta to opowieści o „żelaznym wilku”.
Jesteśmy w okresie dynamicznej wymiany ciepła, miedzy południem i północą i nikt nie wie, co będzie za dwa tygodnie. Koniec grudnia może przynieść pluchę lub trzaskające mrozy. Pożyjemy, zobaczymy. Jedno, co wiadomo o przyszłości, to tyle, co zrobi fajnego nieistniejący rząd Tuska z siedzibą koło Pułtuska.
Paweł Klimczewski
Proszę linkować do tej strony. Poniżej info jak można mnie wesprzeć w działalności publicystycznej. Obecnie to moje jedyne, skromne źródło dochodów. Linkując teksty w Social mediach, a nie źródła zapewniamy przychody z reklam dla Meta, tj. FB, Instagram, WhatsApp i innych.
Możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:
mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334
Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata
Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.