Gdy cyklon szuka przejścia na północ nad oceanem między dwoma wielkimi wyżami Księżyc w nowiu, czyli dokładnie na prostej linii pomiędzy Ziemią i Słońcem próbuje swą grawitacją podnosząc ocean, zamknąć korytarz nad oceanem i spycha huragan na kontynent amerykański. Co prawda nad lądem będzie słabszy niż nad oceanem, ale dokona więcej zniszczeń i jako post tropikalny niż będzie się kierował na Nowy York, a potem Europę. Wcześniej wróci nad ocean, gdzie nabierze wigoru.
Prasa już podaje przerażające dane: 5 ofiar, w tym 3 osoby zginęły podczas burzy za kierownicą. Sprawdźmy, czy pogoda miała jakiś wpływ na te zgony. W USA rocznie w wypadkach ginie ok. 41 tyś, na stan wychodzi ponad 800, a na każdy dzień ok. 2 w stanie, a licząc proporcjonalnie do populacji na Florydę przypada 7 zgonów w wypadkach. Czyli jeśli zważyć, że w trakcie burzy łatwo o wypadek to z powodu burzy setki tysięcy ludzi nie ruszyło się z domu i wielu z nich uniknęło groźnych wypadków. Czyli pogoda miała wpływ na śmiertelność na Florydzie, obniżyła ją.
Podobnie było w 2020 roku w Polsce, gdy od marca wyraźnie spadła śmiertelność, bo miliony ludzi siedziały w domu czytając na swych telefonach o stosach trupów.
Najzwyklej statystycznie trudniej umrzeć siedząc w domu niż żyjąc normalnie. W 2020 roku gwałtownie wrosła śmiertelność wśród młodych ludzi, gdy premier Pinokio, ogłosił termin wyborów i koniec covida. Tłumy spragnionych słońca i powietrza młodych ludzi dynamicznie ruszyła na piwko nad jeziorkiem. Mieliśmy wtedy wysyp utonięć i zgonów na drodze. W ten sposób średnia półroczna wróciła do normy.
Obraz nad tekstem: „Thanatos” – Jacek Malczewskiok. ok. 1895 r.
Paweł Klimczewski