Boże Narodzenie przypada na początek astronomicznej zimy i kojarzymy je ze śniegiem. Biały puch dosłownie rozjaśnia zimowy mrok i dlatego nam się tak dobrze kojarzy. Ideałem jest słoneczna pogoda i biały krajobraz, wtedy nasze mózgi są pozytywnie stymulowane po dwóch miesiącach szarugi.
Obecne prognozy na Święta pokazują wyż bardzo szybko przesuwający się nad Europę znad Atlantyku. Dynamika jest tak duża, że wypada nazwać prognozę ryzykowną. Taki wyż to nocne przymrozki i rozpogodzenia bez wiatru, co byłoby bardzo przyjemnym dodatkiem do świątecznych spacerów.
Z powodu zimnego Atlantyku szanse na śnieg są już mniejsze, ale na południu Polski całkiem możliwe. Jeśli będziemy grzeczni może się zabielić na znacznym obszarze kraju. Cały czas jesteśmy w dynamicznym okresie przejściowym, który się zakończy na Trzech Króli, gdy wyklaruje się tegoroczna zima. Nów Księżyca wypada 30 grudnia, co zwykle jest przełomem w cyklach dynamiki zjawisk na Ziemi.
Na naszej północnej półkuli pokrywa śnieżna obecnie pokrywa obszar w przedziale dolnych, typowych wartości, ale ilość śniegu znacznie przekracza normy.
Oznacza to, że grubość pokrywy śnieżnej w Arktyce kolejny rok z rzędu rośnie nakładając się na śnieg z lat poprzednich, co całkowicie przeczy oficjalnej narracji. Tu trzeba przypomnieć, że od kilku lat ten niestopiony latem śnieg jest „gumkowany” na progu nowego sezonu pomiarowego, co opisałem tu : https://pawelklimczewski.pl/2024/08/15/cud-znikajacego-sniegu/
W tej sytuacji musimy na drugim wykresie czerwoną linię podnieść o „wygumkowane” +- 160 miliardów ton i to trzeci rok z rzędu. Morskie lody północy są co roku topione kapryśnymi prądami morskimi, ale za topnienie śniegu odpowiadają ciepłe wiatry i bezchmurne niebo w Arktyce. Jak widać obu brakuje, zatem mamy arktyczne oziębienie.
Mając taką prognozę i wiedząc, że przyszłość jest nieznana, co udowodniłem tu https://pawelklimczewski.pl/2024/08/20/4143/, bądźmy grzeczni i przygotujmy się na te najważniejsze w Kosmosie Święta Bożego Narodzenia.
Paweł Klimczewski