Grudzień to początek antarktycznego lata. Ten daleki kontynent jest pretekstem wielu naszych trosk. Rzekome topnienie lodowców u jego brzegów ma być powodem nowego potopu. Chodzi o to, że padający tam cały rok śnieg tworzy u brzegów lodowce, które z powodu swego olbrzymiego ciężaru i podtapiania od dołu zsuwają się do oceanu. Obserwacje topnienia lodowców z ostatnich trzech dekad służą do budowania narracji, że poziom oceanów podniósł się o kilka milimetrów. Narracja ta jest tak naiwna, że pomija fakt, że większość śniegu spadająca na Antarktydę pozostaje tam na zawsze. Dzieje się tak od 11 tysięcy lat, od końca epoki lodowcowej, gdy to ze wzrostem temperatury klimat stał się wilgotniejszy i opady śniegu większe, dotyczy to analogicznie Grenlandii. Zabawne jest, że ci sami „naukowcy” chętnie posługują się rdzeniami lodowymi z przyrastającej od tysięcy lat pokrywy lodowej tej wyspy, żeby nam mówić, że ten lód topnieje.
Bardzo ostrożne szacunki zakładające ilość opadów z samego dołu przedziału dla Antarktydy, tj. 20 mm opadu rocznie, mówią nam, że ilość lodu tam gromadzona jest przynajmniej trzy razy większa niż lód zsuwający się do oceanów. Zatem poziom oceanów opada dwa razy szybciej niż rzekome tempo przyrostu.
W TVN meteo w 2015 ukazał się artykuł: „Lodu na Antarktydzie nie ubywa. Przybywa go więcej, niż topnieje”.
Niestety zakończenie tego artykułu jest groteskowe:
„- Dobra wiadomość jest taka, że Antarktyda nie przyczynia się obecnie do wzrostu poziomu morza, ale pochłania 0,23 milimetry rocznie – powiedział Zwally. – Ale jest również zła wiadomość. Jeśli wynikający z raportu IPCC (Międzyrządowego Panelu Zmian Klimatu) wzrost poziomu morza o 0,27 milimetra rocznie nie pochodzi z Antarktydy, przyczyna musi tkwić gdzie indziej – dodaje.
Poza deszczem padającym z Kosmosu wiedzę tylko jedną możliwość, może któryś z autorów raportu nie zakręcił kranu w łazience.
Animacja termiki oceanów z 14 lat pokazuje jak różne są kolejne lata. Rok 2024 jest wyjątkowo zimny na Pacyfiku. Chłodny Atlantyk na wysokości Sahary nie daje chmur deszczowych w Europie Wschodniej, ale ciepłe Morze Północne zasila łagodną pogodę w naszym rejonie. Termika oceanów jest zwodnicza, bo widzimy tylko powierzchnię, gdy głębiny są zagadką. Dobrymi obiektami do porównań są zamknięte zbiorniki jak Bałtyk, Morza Czarne, Śródziemne, Kaspijskie, czy Jezioro Wiktorii w Afryce. Zaskakująco duże różnice rok do roku obserwujemy na akwenie na południowej granicy Sahary. W zatoce na Antarktydzie poniżej Nowej Zelandii widzimy jak różnie zachowuje się linia szelfu lodowego, czasem się cofa, czasem postępuje, ale z kolejnego źródła wiemy, że długoterminowe trendy to przyrost mas lodu na Ziemi.
Paweł Klimczewski