Konstytucja kontra wirusy

Mija już 3 lata, gdy wiosną 2020 roku, po e-mailach z WHO polska konstytucja straciła swą ważność na rzecz powiatowych inspektorów SANEPID-u. Zawieszono najważniejsze wolności obywatelskie i prawie nikt nie pisnął. W latach poprzednich obrońcy konstytucji rzucali się nawet pod koła samochodów na sejmowym parkingu, ale tej wiosny, wolności konstytucyjnych nie bronił prawie nikt. Mało tego, ci którzy żądali wolności osobistych gwarantowanych konstytucją po sądach ciągani są do dziś, np. za leczenie chorych, czy sprzedaż zupy w restauracji lub nawet publiczne zadawanie pytań.

Bohaterowie odcinka

Sama w sobie konstytucja nie jest ani dobra ani zła, to jest tylko nazwa aktu prawnego stojącego ponad wszystkie inne prawa. Dopiero jej zapisy mówią nam, czy jest dobra, czy nie. Konstytucja 3 maja znosiła wolną elekcję królów polskich i przywracała system dynastyczny, czyli dziedziczenie w jednej rodzinie po wsze czasy. Warto pamiętać, że dynastią tą była wskazana literalnie dynastia Wettynów, potocznie nazywanych Sasami, konkretnie wnukowi króla Augusta III, Fryderykowi Augustowi III.

Jedną z kluczowych postaci tamtych wydarzeń jest Hugo Kołłątaj, pamiętam go w PRL-owkich podręcznikach jako „Wielkiego Polaka”, byłem zadziwiony, że w sowieckim ustroju ksiądz katolicki dostąpił takiego zaszczytu, szybka kwerenda dała odpowiedź. Był to działacz rewolucyjny, wyznawca krwawej rewolucji francuskiej przebrany w sukienkę katolickiego księdza. Jego głos przeważył w przyjęciu Konfederacji Targowickiej, czyli w skutkach unieważnieniu Konstytucji 3 Maja na wniosek Katarzyny Wielkiej, urodzonej jako Sophie Friederike Auguste von Anhalt-Zerbst. Skutkiem tych gwałtownych ruchów politycznych od prawa do lewa były interwencje armii rosyjskiej i kolejne rozbiory Polski.

Niestety, nasuwa się wniosek, że cywilizacyjnie byliśmy wtedy rozdarci pomiędzy rewolucyjną Francją a imperialną Rosją i mięliśmy do wyboru dżumę  lub cholerę. Analogia dziś jest bardzo podobna, ale mimo braku alternatyw warto mieć orientację, kto i czym do nas celuje i nie nazywać lufy przyłożonej do skroni zimnym okładem troskliwej dłoni.

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Co to jest prawda i czy Arystoteles pochodził od małpy?

Kilka wpisów wstecz poświęciłem logice i komputerom. Ich bardzo prosta zasada działania jest powtórzeniem logiki, jaką stosuje człowiek. Komputery szybko liczą, ale liczenie to zupełnie inna czynność, niż wnioskowanie. Wnioskujemy na podstawie przesłanek i wyciągamy wniosek o stanie faktycznym. Komputery powtarzają ludzkie wnioskowanie ukryte w programie.  Arystoteles opisał ten proces i go skodyfikował. U podstaw każdego systemu informatycznego leżą pojęcia FAŁSZU I PRAWDY, przy czym NIE FAŁSZ = PRAWDA a PRAWDA = NIE FAŁSZ. Skoro równanie jest zawsze symetryczne istnieje pokusa, aby  fałsz zastąpić prawdą a prawdę fałszem. Arystoteles był wielki, bo wykazał jako pierwszy, że tak się nie da i że istnieje obiektywna prawda, czyli opis zgodny ze stanem faktycznym. Cała historia ludzkości to próba lansowania światopoglądu, że prawdę można ustalić, przegłosować, zadekretować w oderwaniu od rzeczywistości. Grecka definicja prawdy jest fundamentem chrześcijaństwa, ewangelie zostały spisane po grecku a nie w ojczystym języku ewangelistów, czyli odmianie hebrajskiego.

Co tak ważnego zrobił Arystoteles? Wykazał, że gdy logicznie wnioskujemy na podstawie prawdziwych przesłanek, zawsze otrzymamy prawdziwy wniosek, a gdy wnioskujemy na podstawie przesłanek fałszywych, wniosek może być dowolny, przypadkowy, fałszywy lub prawdziwy.

Sprawdzamy:

Wnioskowanie A „Deszcz pada tylko w nocy zatem, gdy pojadę za dnia na 100% nie zmoknę.”

Wnioskowanie jest poprawne, ale przesłanka jest fałszywa, jest kłamstwem, zatem może zmoknę a może nie. Ale, gdy sprawę postawię tak:

Wnioskowanie B „Deszcz pada w nocy i w dzień, zatem gdy pojadę za dnia może mnie spotkać deszcz.” 

W tej sytuacji mogę zabrać parasol lub nie, to moja wolna wola, ale wiem, co ryzykuję, przewiduję poprawnie.

Cała wiedza naukowa i potoczna to przesłanki do wnioskowania o otaczającym nas świecie i przyszłości. Dlatego jest bardzo ważne, aby teorii, czy hipotez nie wykorzystywać do wnioskowania o świecie.  Większość teorii naukowych mających wpływ na nasz światopogląd to tylko teorie, a więc hipotezy i nie mają mocy, aby na ich podstawie myśleć o świecie. Rozbawił mnie kiedyś 10- latek, który usłyszał w szkole, że człowiek pochodzi od małpy, szybko zripostował nauczycielkę: „To może Pani pochodzi od małpy, bo ja od Adama i Ewy.” W sprawie  ewolucji jest konsensus światopoglądowy, ale dowodów nie ma żadnych. Istnieją miliony wykopalisk przeróżnych form gatunkowych i ani jednej sztuki zachowanych tzw. form pośrednich, mimo że wg teorii te formy to łańcuch milionów pokoleń.  Są  szkielety osłów i koni a czegoś pomiędzy brak. Nie jestem przeciwnikiem teorii ewolucji, sama w sobie jest urocza i kusząca, ale najprościej mówiąc, brak dziś przesłanek, aby z faktu istnienia gatunku X wnioskować, że powstał z niego gatunek Y. Wszystko to rozwijało się od prymitywnych form do form coraz bardziej złożonych.

Niestety, jest to sprzeczne z tym, co obserwujemy w całym Kosmosie. Kosmos jaki znamy zmierza do całkowitego Chaosu, świat jaki znamy zmierza od form złożonych do form najprostszych. Fizycy to opisali dokładnie w zjawisku rosnącej entropii a Einstein nawet zapisał to w postaci ładnego zdania: „Wszechświat jest układem sił dążących do równowagi” tylko tyle. Wszechświat, gdzie siły się równoważą to wszechświat nieruchomy, „zamarznięty”. Plastycznie ilustruje to podręcznikowy przykład: gdy zostawimy samej sobie wieżę Eiffla odpowiednio długo znajdziemy w tym miejscu  tylko górkę pyłu, górka pyłu jakby długo nie czekać nie zamieni się w fantazyjną wieżę.

Entropia to miara nieuporządkowania, używana jest w termodynamice za wikipedią : ” Zgodnie z drugą zasadą termodynamiki, jeżeli układ termodynamiczny przechodzi od jednego stanu równowagi do drugiego, bez udziału czynników zewnętrznych (a więc spontanicznie), to jego entropia zawsze rośnie.” Np. gdy ciepłe powietrze spotka zimne, nastąpi przepływ energii i temperatura się uśredni, przed tym procesem mieliśmy „ciepło” oddzielone od „zimna”, panowało większe uporządkowanie przed procesem, entropia była mniejsza. Kosmos to porządek, mała entropia, Chaos to chaos, duża entropia.

W przyrodzie poza działalnością ludzką nie ma nigdzie akumulacji wiedzy i budowania coraz bardziej złożonych struktur, ptaki swe gniazda budują zawsze tak samo. Świat bez rozumu sam się nie organizuje w formy wyższe, przynajmniej do dziś nikt tego nie wykazał. Najzwyczajniej nie wiemy jak to było i szukamy odpowiedzi, jeśli ktoś chce wierzyć oczywiście można. Też wierzę w wiele teorii naukowych mimo, że nie mogę ich zweryfikować, np. w ogólną teorię względności.

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Czy Afryka będzie fabryką świata dla Chin ?

Docierają do nas wieści o licznych konfliktach w Afryce, ostatnio z Sudanu. Możemy się spodziewać, że to rozgrywki mocarstw na cudzej ziemi. W Afryce jest wiele rzadkich bogactw naturalnych, ale jest też coś cenniejszego: przyszłość, czyli dzieci. W Ugandzie zatwierdzono dożywocie za praktyki homoseksualne, oburzony zachód zagrzmiał.

Co ciekawe na wiecu w tej sprawie wystąpili ramię w ramię obok siebie chrześcijanie i muzułmanie podkreślając, że rolą małżeństwa w społeczeństwie jest dzietność. Tylko nowe pokolenie jest gwarantem egzystencji seniorów. Drugorzędną kwestią jest czy poprzez system emerytalny czy przez wspólne gospodarstwo domowe, gdzie dziadkowie dopełniają swych dni przy wnukach. Niby oczywista oczywistość, ale jest solą w oku „kolektywnego zachodu”. Chiny przechodzą kolejny kryzys demograficzny, ich populacja jest w fazie stagnacji, tymczasem Afryka to demograficzny boom. Gdy w Chinach klasa średnia nie będzie chciała już pracować w fabrykach na 3 zmiany Afryka będzie idealnym miejscem z tanią siłą roboczą. Skromne warunki afrykańskich rodzin powodują, że ich kultura ciągle jest bliska sacrum. Islam jest w ofensywie i wykorzystuje skrajnie odmienny  system wartości zachodu, aby polaryzować nastroje. Znamienna jest wypowiedź miejscowego arystokraty w kwestii homoseksualizmu: „Zanim ktokolwiek wprowadzi w błąd człowieka kierowanego przez Boga Wszechmogącego, niech najpierw przekona zwierzęta bez takiej świadomości i przewodnictwa, aby robiły to, co promują” – powiedział szejk Mubajje. 

Uganda

Zwierzęta w tamtym świecie są  bardzo blisko człowieka, a ich najcenniejszą cechą jest płodność. Duże rodziny, żyją często tylko ze stale odradzającego się stada kóz, czy owiec.  Mleko, ser, mięso, wełna, perpetuum mobile, bez etatu i bez vatu, ten cud działa od początku świata. 

Źródło

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Brak kategorii

Logika ludzka i komputera jest prosta jak budowa cepa

Wszyscy wiemy, co to jest komputer, ale muszę przypomnieć, co to jest cep. Cep to dwa kije połączone sznurkiem. To najstarsze narzędzie do oddzielania ziaren z kłosa (młócenie), używany jeszcze w XX wieku.

Komputer jest technologicznie zaawansowanym narzędziem, ale pod względem zasady działania jest skrajnie prosty. Działa w oparciu o zasady algebry Boole’a, która jest de facto logiką formalną, jaką opisał dokładnie Arystoteles, prawie 2400 lat temu.  W wieku XX. technologia elektroniczna dopiero pozwoliła stworzyć „maszyny liczące” a tak naprawdę, jak się za chwile przekonamy, „maszyny wnioskujące”. Wiele zastosowań komputerów nazywane jest „inteligentnymi”, ale jest to mocna przesada, są to proste rozwiązania automatyki (cepologii ?).

Najpierw Logika Arystotelesa.

Ten geniusz stworzył prosty system operatorów (logicznych), którymi da się opisać każdy logiczny proces myślowy i na 100% poznać prawdziwe, poprawne wnioski takiego procesu. Operatorów jest aż 3, a tym jednym to zaprzeczenie, czyli polskie NIE. Dwa pozostałe to LUB i ORAZ (potoczne polskie „i”). To prawie wszystko, bo potrzebujemy jeszcze istoty wnioskowania: pojęć PRAWDY i FAŁSZU. Mamy komplet. Algebra Boole’a, prawdę zapisuje jako „1” a FAŁSZ jako „0”. To stąd symbolika Matrixu.

Zapinamy pasy, startujmy:

FAŁSZ LUB FAŁSZ = FAŁSZ

FAŁSZ LUB PRAWDA = PRAWDA

FAŁSZ ORAZ FAŁSZ = FAŁSZ

FAŁSZ ORAZ PRAWDA = FAŁSZ

PRAWDA ORAZ PRAWDA = PRAWDA

NIE FAŁSZ = PRAWDA

NIE PRAWDA = FAŁSZ

Sprawdzamy:  Robimy sobie założenie pierwsze:

„Jeśli będzie ciepło ORAZ (i) będę miał wolne w czwartek jadę na ryby.”

Muszą być spełnione oba warunki (abym pojechał) na 4 możliwe kombinacje. Pojadę na ryby tylko w jednej: wolne i ciepło

Zmieniamy założenie:

„Jeśli będzie ciepło LUB  będę miał wolne w czwartek jadę na ryby.”

Tu na 4 możliwe kombinację pojadę aż w 3 sytuacjach  a nie pojadę tylko w jednej: gdy jest zimno i nie mam wolnego.

Dodając operator NIE w dowolnych miejscach tworzę  najdziwniejsze kombinacje znanych z życia, ale nie o tym teraz.

Warunki napisane w zdaniach to są programy komputerowe. Ale gdzie tu jest komputer? Komputer to na samym dnie elektroniczna maszynka, która wstawia warunki (program)  i wykonuje automatycznie  czynności zależnie od aktualnych okoliczności (przesłanek do podjęcia decyzji). Elektronika posługuje się „tabelami prawdy”, aby w łatwy sposób pokazać studentom, o co chodzi a komputerowy mikroprocesor to mnóstwo bramek logicznych, jak na obrazku. Bramki to struktury logiczne fizycznie połączonych ze sobą tranzystorów, tranzystory te zmieniają napięcia, małe lub duże to właśnie zera i jedynki. Wszytko da się opisać dwoma zdaniami:

BRAMKA ORAZ (i)> każde zero (fałsz) na wejściu daje zero (fałsz) na wyjściu.

BRAMKA LUB (i)> każde jeden (prawda ) na wejściu daje jeden (prawda) na wyjściu.

Bramki mogą mieć dowolna liczbę wejść, ale zasady zostają jak wyżej, to są wtedy „wiązki cepów”, ale młócimy tak samo.

Bramka  NIE ma jedno wejście i jedno wyjście zero daje jeden a jeden daje zero .

Mamy już komputer. Budujmy inteligentny dom, zakładamy czujniki temperatury, oświetlenia  i wiele innych. Piszemy nasz pierwszy program:

„Jak będzie jasno LUB będzie ponad 20 st. C otwórz okno.”

Mamy podłączone czujniki, dom myśli. Czujnik A wyśle PRAWDĘ (1), gdy jest ponad 20 st. C. Czujnik B wyśle PRAWDĘ (1), gdy jest jasno. Mamy 23. stopnie w nocy latem, czyli 1 LUB 0 = PRAWDA. Okno otwarte, w nocy to owady przy lampie, ale nasz „inteligentny dom” o owadach nic nie wie i to człowiek musi poprawić program. Obecny program otwiera okno każdego dnia po świcie zimą i latem. Poprawiamy program: „Jak będzie jasno ORAZ będzie ponad 20 st.  C otwórz okno.” Okno będzie otwierane tylko w ciepłe dni. O to nam chodziło. Elektronika to standard, w którym FAŁSZ to brak napięcia elektrycznego na wejściu/wyjściu a PRAWDA, to ustalone napięcie np. 5 V.

Dzięki takiemu podejściu obliczenia matematyczne (inne niż logiczne) wykonuje się na liczbach zapisanych w systemie dwójkowym tylko przy użyciu zer i jedynek, ale to już zupełnie inna opowieść. Takie obliczenia są bardzo karkołomne i niedokładne, prawdę mówiąc, komputery do obliczeń są bardzo mało przydatne, ale nic innego na rynku obecnie nie ma.

Słowniczek logika formalnego : LUB to alternatywa, ORAZ to koniunkcja, NIE to negacja.  

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Brak kategorii

Energia czy materia? A co z Duchem?

Wiek XX. Ludzkość przeszła pod sztandarem teorii Einsteina z wzorem E=mc^2. Po lewej stronie równania jest energia „E”, po prawej masa „m” i prędkość światła „c” podniesiona do kwadratu.

Czyli pytanie z tytułu jest źle postawione, bo masa i energia są postaciami tego samego, ale czego nie wiemy. Masę utożsamiamy z materią. Masa to coś,  co ma bezwładność. Ponadto różne przedmioty, które mają masę przyciągają się siłą grawitacji, ale o tym nie będziemy tu myśleć. Wszystkie atomy we wszechświecie przyciągają się do siebie, w tym sensie wszystkie „wiedzą” o istnieniu wszystkich pozostałych. To jest coś, ale jest coś dziwniejszego. Bezwładność to inna zdumiewająca własność masy. W kosmosie „wisi” skała, meteoryt, gdy pchniemy ją z pewną siłą ta skała odpowie taką samą siłą na naszą dłoń, po czym jakby odpychając się od naszej dłoni poleci. Gdy straci kontakt z naszą dłonią jej prędkość będzie już stała i będzie tak lecieć bez końca. Bezwładność oznacza też,  że aby ją zatrzymać musimy użyć siły, patrz łapanie piłki przez bramkarza. W całym tym procesie nie ma nic o grawitacji, sama bezwładność.

Gdy się chwilę nad tym zastanowić to jest to trudne do pojęcia, tym bardziej, że masę w przemianie jądrowej można zmienić w energię. Bomba atomowa jest to zjawisko, w którym bierzemy kilka kg plutonu i powodujemy, że część tej masy znika i zamienia się w ciepło i światło. Powiedzmy że mamy 10 kg metalu, coś tam robimy z nim, pół kilo znika, ale mamy grzyb atomowy i 9,5 kg odpadów po reakcji. Tak działają  też elektrownie atomowe. Żeby było jeszcze ciekawiej fizycy nas przekonują, że kiedyś nie było nic i nagle wielki wybuch i mamy kosmos. W tym momencie nie sposób nie odnieść się do Stwórcy. Ludzki umysł nie może przyjąć, że coś było zawsze albo powstało z niczego, to jest irracjonalne. Dlatego podziwiam ludzi niewierzących, że wierzą, że wszytko powstało z niczego. Właśnie dotknęliśmy paradoksu wiary materialistów, ale już tak jest z tego typu poglądami, że są zawsze niespójne.

Jest to też dobry moment, aby odnieść się do wiary w różne „wibracje”. Jak pisałem wyżej wszelkie fale i wibracje to emanacja tej samej materialnej natury w różnych postaciach: albo masy albo fali elektromagnetycznej. Duchowa tradycja nazywana idealizmem dotyczy tego, co przed i poza materią.

” Stworzenie Adama (Tchnienie)”,  Michał Anioł 1511

Wizja Newtona, że świat to wielki zegar i cała przyszłość jest znana od początku upadła w XX. wieku, gdy okazało się, że materia to jeden wielki hologram, którego przyszłości nie można przewidzieć a jedynym materialnym elementem sprawczym w kosmosie jest człowiek. Mimo to wizje deterministyczne są ciągle żywe, bo w praktyce zdobycze fizyki XX. wieku nie są ludzkości znane. Są trudne do przyswojenia, ale nie jest to niemożliwe. Niestety poziom edukacji powszechnej upada błyskawicznie w naszej cywilizacji. To bardzo ułatwia sterowanie masami, bo można forsować rozwiązania ekonomiczne niezgodne z interesem ludu, bo lud nie rozumie, w co się daje wpuścić. Tak to od wzoru Einsteina dotarliśmy do pogaństwa, czyli systemu wierzeń opartego o magiczne właściwości przedmiotów i gestów. W cywilizacji łacińskiej, w doktrynie religijnej, posługujemy się symbolami czegoś spoza tego świata, pogaństwo to wiara np. w moc przedmiotów jak w legendach o świętym Graalu. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przez ostatnie 1000 lat, te pogańskie nurty jak bumerang najczęściej do nas docierają od Anglosasów.

Mamy od trzech dekad „na stole” ideę, że człowiek jest szkodnikiem w przyrodzie bo „pali lasy a zwierzęta nie palą”. Ale to tylko człowiek dostał zdolność panowania nad ogniem a nic nie dzieje się bez powodu. W mitach pogańskiej Grecji ogień był zarezerwowany dla licznych bogów z Olimpu, Prometeusz za przekazanie go ludziom został surowo ukarany. Czy w waszej gminie też już jest zakaz palenia w kominku? Newton pod koniec życia był przekonany o nieuchronnie zbliżającym się końcu świata (ok. 1720).

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Brak kategorii

Słoneczny wiatr wieje delikatnie.

Już miesiąc jak Słońce świeci prostopadle na oceany po naszej stronie równika, zobaczmy jakie są skutki.

Od kwietnia 1964 fiński Uniwersytet w Oulu prowadzi pomiar promieniowania kosmicznego, promieniowanie to efekt różnych kosmicznych katastrof, eksplozji gwiazd itp. Słońce jest naszą najbliższą gwiazdą i tworzy z Ziemią wyjątkowy układ. Wysyła w Kosmos olbrzymie ilości protonów, jąder atomów wodoru nazywanych „słonecznym wiatrem”. Kosmos jest niby pusty, ale pełno w nim różnych rzeczy. Ilość i prędkość tych cząstek jest na tyle duża, że istnieją realistyczne projekty, aby użyć tego wiatru do napędzania kosmicznych żaglowców. Trzeba rozwinąć  coś na kształt gigantycznego spadochronu, w który będą uderzały biliony protonów lecących od Słońca, taki pojazd będzie ciągle przyspieszał i to zupełnie za darmo. O ile jego początkowa prędkość będzie znikoma to po latach dzięki stałemu przyspieszaniu może być ogromna. Jest to dobry pomysł na podróże do innych gwiazd, ale wróćmy na Ziemię.

Wiatr słoneczny i pole magnetyczne Ziemi.

Ziemia ma pole magnetyczne pochodzące z metalicznego jądra planety, taki wielki magnes w samym środku. Lecące protony to de facto prąd elektryczny. Ładunki elektryczne w polu magnetycznym zakrzywiają swój tor lotu zgrabnie omijając Ziemię wokół naszej planety. Ponad atmosferą rozciągająca się warstwa naładowanych elektrycznie cząstek to jonosfera,  płaszcz aktywnie chroniący nas nie tylko przed słonecznym wiatrem, ale i przed groźnym promieniowaniem kosmicznym.

Pomiar promieniowania kosmicznego na Ziemi.

Gdy Słońce w swych cyklach obniża swą aktywność, jonosfera staje się cieńsza i do Ziemi dociera więcej promieniowania z Kosmosu. Widzimy to na wykresie jak od 1991 roku cykliczne dawki promieniowania są coraz wyższe. Poprzez skomplikowany mechanizm fizykochemiczny skutkiem tego jest więcej chmur niskich, które nie dopuszczają energii słonecznej do Ziemi. Na mapce widać wyraźnie, że rok temu Słońce grzejące najbardziej o tej porze okolice równika ma zaległości.

Temperatura pow. oceanów, 21 kwiecień 2022/2023

Oceany są wyraźnie chłodniejsze na powierzchni. Do tego mamy wokół bieguna rekordowe ilości śniegu, którego nie widać na tej mapce, ale na kolejnej.

Śnieg/lód 20 kwietnia 2023

Widać mniej lodu arktycznego wokół Nowej Ziemi na wschód od Finlandii,. Często w mediach pokazuje się takie lokalne zjawiska przekładając je na globalny stan planety. Tymczasem widzicie, że jest inaczej. Wszystko, co wiemy na podstawie 300 lat obserwacji Słońca wskazuje, że jesteśmy w dołku długiego, 100-letniego cyklu Słońca, który niweluje skutki wzrostu cyklu 11-letniego, na jaki wspina się Słońce obecnie. Więcej o tych cyklach tutaj: slonce-rzadzi-swiatem-ale-w-najblizszej-dekadzie-udaje-sie-na-drzemke

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Brak kategorii

Bomba hiperbaryczna

Bomby hiperbaryczne, niestety są  używane przez wszystkie duże armie świata. Historia rozwoju ludzkości to historia rozwoju technik walki, militariów. Prze tysiące lat dominowały rożne machiny do miotania dużych kamieni. W połowie XV wieku Konstantynopol padł po ostrzale z wielkich dział prochowych. W wieku XX wraz z rozwojem chemii i lotnictwa stworzono mnóstwo skutecznych technik zabijania.

Bomba hiperbaryczna nazywana jest też bombą próżniową z powodu wykorzystania niszczycielskiej siły spadku ciśnienia. Gdy wybucha zwykła bomba, np. granat, to garść materiału wybuchowego spala się z wielką szybkością, punktowy wzrost temperatury powoduje wzrost ciśnienia w tym miejscu. To generuje podmuch mogący kruszyć skały i beton, klasyka. Jeśli schowamy się za grubą ścianą, w piwnicy itp. ten podmuch nas nie zabije. A jak walczyć z ludźmi w piwnicach , jaskiniach, itp.  Trzeba ich najprościej stamtąd wyssać. Pozornie to skomplikowane zadanie, ale nie dla fizyków.

Eksplozja bomby hiperbarycznej.

Bomba hiperbaryczna to zbiornik z bardzo łatwo palną cieczą. Początek procesu to pierwsza eksplozja, która rozpyla taką ciesz na dużym terenie, nawet setki metrów. W ułamku sekundy seria małych wybuchów zapala taką chmurę. Robi się  gorąco i fala ciśnienia, jak mały grzyb atomowy, rozchodzi się po okolicy niszcząc wszytko, co napotka, ale to dopiero połowa procesu. Po spaleniu się tego obłoku na całym terenie znika tlen, powstaje w tym miejscu bańka o bardzo niskim ciśnieniu. Przez ułamek sekundy ciśnienie spada tak bardzo, że dosłownie przez dziurki od klucza ten stan dociera do każdej przestrzeni w zasięgu rażenia. Człowiek jest rozrywany swym wewnętrznym ciśnieniem układu krążenia. To jakby na chwilę trafić w otwarty kosmos bez skafandra.

Nie ma fajnych wojen.

Paweł Klimczewski

Zdjęcie z https://www.ntv.com.tr/galeri/dunya/ukrayna-rusyanin-termobarik-silahlarla-saldirdigini-acikladi-vakum-bombasi-nedir-vakum-bombasi-ne-kadar-guclu,nfPbY-mQ-kqAM8OeIZNkRA/E7EFq1h3IEeZO9cfLmcS5g

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Brak kategorii

Bezzałogowy turecki myśliwiec z fabryki Bayraktar zamiast F 35

„Czerwone Jabłko” po kolejny udanym teście. To kolejny turecki dron, oryginalna nazwa to „Bayraktar Kızılelma”. Jest to praktycznie bezzałogowy 6. tonowy myśliwiec, z możliwością zabrania 1,5 tony bomb i będzie na wyposażeniu tureckiej floty.

Bayraktar Kızılelma w trakcie prób.

Gdy Turcja rozpoczynała budowę swego lotniskowca desantowego „TCG Anadolu”, była członkiem konsorcjum w projekcie budowy myśliwca V generacji F-35. Amerykanie wykluczyli Turcję, gdy ta zaczęła kupować systemy obrony „S-400” z Rosji. Wcześniej przez lata bezskutecznie starali się o amerykańskie „Patrioty”. Rola Turcji w NATO jest kluczowa w strefie południowej i wschodniej Europy, ale relacje z USA nie poprawiają się, Amerykanie zbroją Greków i Cypr. 

Tymczasem Turcy zgodnie z chińskimi interesami naprawiają swoje relacje z Syrią i Iranem. Jeszcze w 1914 roku turecka granica była daleko na północ na Bałkanach, blisko Węgier i sięgała Oceanu Indyjskiego w dzisiejszym Iraku, takie rzeczy się pamięta.

Bayraktar Kızılelma na pokładzie TCG Anadolu

Obecnie Europa, wpędzona w energetyczny kolaps, spogląda na Turcję jako najbliższe miejsce do przeniesienia produkcji, otwarcie to mówił kanclerz Niemiec. Węgrzy uczestniczą w pracach Organizacji Państw Tureckich. Europa jest de facto w stanie wojny gospodarczej z USA w kwestii współpracy z Azją i Chinami, Turcja w tej sytuacji jest idealnym sojusznikiem strzegącym Jedwabnego Szlaku.

TCG Anadolu

W Syrii Turcy zwalczają „partyzantów” stojących po stronie USA, które okupuje roponośny wschód kraju, a na Morzu Czarnym buduje kolejne nitki gazociągu z Rosji. Aby dopełnić mozaikę, odrzutowy dron lata na ukraińskich silnikach pierwotnie przeznaczonych dla Chin. Świat nie jest czarno biały jak to pokazuje nam telewizor, warto czasem zajrzeć, co się dzieje na sąsiednim podwórku.

Źródło : https://www.trtavaz.com.tr/haber/tur/avrasyadan/kizilelma-yeniden-gokyuzunde-test-ucusu-basariyla-tamamlandi/643b08f801a30a3af4bcac32

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Brak kategorii

Ziemia widziana z 15 000 km nad Antarktydą zaskakuje

Ziemia widziana z 15 000 km nad Antarktydą zaskakuje.

W praktyce obserwujemy obszar do zwrotnika i wygląda to jak pusty ocean z lodowym kontynentem. Gdy u nas trwa wiosna i lato cały ten obszar ma ujemny bilans energii cieplnej. Na południu Chile  i Argentyny już przybywa śniegu ponad normę wieloletnią.

Widok Ziemi znad bieguna południowego.

Południowa półkula skrajnie różni się od północnej. Ląd jest skupiony w kole polarnym, na półkuli północnej  powyżej zwrotnika. Gdy trwa nasza zima, nad kontynentami wymarza powietrze, które zawiera w sobie kilka procent globalnego ciepła, ale do bieguna docierają prądy oceaniczne, które ciepło z równika wysyłają w Kosmos .

Widok Ziemi znad bieguna północnego.

Na południu nie ma takiej możliwości. Gdy trwa zima na półkuli południowej ciepło oddają oceany, które  magazynują w sobie ponad 90% ciepła globalnego. Bilans zależy od struktury chmur. Gdy nocą niebo jest czyste południowe oceany oddają ciepło w Kosmos w szybkim tempie.

Widok Ziemi znad równika.

Kiedy powstają chmury? Powstają, gdy skrapla się para wodna, ale ten proces w szczegółach nie jest dobrze znany. Wiadomo, że proces przyspieszają „ośrodki kondensacji” , czyli różne drobne cząsteczki unoszące się w atmosferze, ale też wiadomo, że powstawanie chmur  przyspiesza promieniowanie kosmiczne. To wszechobecne w Kosmosie promieniowanie jest zabójcze  dla życia, główną ochroną przed nim jest ziemska jonosfera, warstwa zjonizowanych gazów unosząca się ponad atmosferą. Atmosfera to druga warstwa ochronna. Grubość jonosfery zależy od aktywności Słońca, obecnie Słońce niby jest w czasie wzrostu aktywności, ale jak pisałem wcześniej jest niemrawe. Wygląda na to, że obecny 11- letni cykl wypada w dołku 100- letniego innego cyklu. Wykres pokazuje promieniowanie kosmiczne na Ziemi od 1965. Obecny poziom to 20% wyżej niż w roku 1992 i za 2-4 lata będzie rósł szybko przez kolejne 5,5 roku.

Natężenie promieniowania kosmicznego na Ziemi. cosmicrays.oulu.fi

Badania na  ten temat robi garstka naukowców, bo nie pasują do obecnej narracji. Nie wiemy jaki jest ostateczny bilans, ponieważ chmury zatrzymują na Ziemi ciepło w nocy, ale odbijają w Kosmos promienie słoneczne w dzień. Ciepło  przechowywane w oceanach krąży w prądach morskich latami a budowanie modeli klimatycznych bez tej wiedzy to ślepa uliczka. Robiąc tylko proste zestawienie cykli słonecznych i promieniowania kosmicznego widać, że jonosfera potrzebuje 2 lat na odbudowanie i że jest to proces cykliczny przesunięty o te 2 lata do Słońca.  Tak to ta dziura ozonowa, ona powstaje i znika cyklicznie.  Nauka dziś nie zna procesu przepływu energii słonecznej przez naszą planetę , ale zna jeden czynnik tylko w atmosferze, który go zmienia… jestem „pod wrażeniem” łatwości wnioskowani i zażenowany kondycją nauki w XXI wielu.

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Brak kategorii

O chipach ludzkim językiem jak o świątecznym mazurku z zapachem piekła w tle.

Miałem z 10 lat, gdy zobaczyłem i dotknąłem pierwszy raz tranzystor, taki pojedynczy „łepek” z trzema nóżkami. Nie było w tym nic dziwnego, bo w Polsce już od końca lat 50- tych produkowano kieszonkowe radio Eltra, ale ten drobiazg wzbudził moją ciekawość, bo wszyscy wtedy mówili, że teraz to już tylko tranzystory. Był to czas, gdy wchodziły na rynek telewizory kolorowe, wielkie skrzynie, które pobierały tyle prądu, że potrafiły dogrzać mieszkanie. Telewizory były lampowe, ponieważ lampa kineskopowa ta, na której powstawał obraz, wymagała wysokiego napięcia (15 000 woltów!), a tranzystory nie pracowały wtedy przy takich napięciach.

Tranzystory krzemowe małej mocy.

Tranzystor sam w sobie jest zastępnikiem lampy elektronowej, szklanej bańki, w której strumieniem całkiem sporego prądu steruję się płynnie skrajnie małym prądem. To jest sytuacja, gdy malutki strumień reguluje zaporą na wielkiej rzece i wielka rzeka płynie w rytm zmian prądu wody małego strumienia. Po ludzku, taki układ wzmacnia sygnał. Niby nic wielkiego, ale ten wynalazek nazywa się właśnie elektroniką. Ludzki mózg wysyła sygnały elektryczne, ale są tak słabe, że dopiero wzmocnione mogą być analizowane, potrzebny jest wzmacniacz, czyli tranzystor. W wersji cyfrowej sprowadza się to do dwóch sytuacji, słynnych zer i jedynek z matrixu: 0 > mały strumień wysechł to duża rzeka stoi, 1 > mały  strumień płynie to duża rzeka płynie. Wcześniej były różne urządzenia np. przekaźnik, gdzie mały elektromagnes przyciągał do siebie dwa kawałki metalu i włączał dużą maszynę. Problem był zawsze ten sam, można tak robić maksimum kilkaset razy na sekundę a i tak szybko takie połączenie się spala, bo tam zawsze coś iskrzy. W tranzystorze nie ma żadnych ruchomych elementów, ma fantastyczne właściwości i się nigdy nie psuje.

Polskie radio tranzystorowe z 1958 roku.

Przewodnik przewodzi, gdy jest połączony z innym przewodnikiem. Czym zatem jest półprzewodnik? Czy przewodzi o połowę gorzej ? Nie! On przewodzi w określonych warunkach a w innych przewodzi słabo lub wcale. Zaczęło się od selenu, oświetlone płytki selenowe lepiej przewodzą, niż te same płytki w ciemności. To była pierwsza „fotokomórka”, urządzenie do rejestrowania przejścia zawodnika przez linię mety. Aby w materii płynął prąd elektryczny potrzebne są jego nośniki, swobodne, nie związane za mocno z jądrami atomów elektrony. Taką budowę mają metale. Tu prosta definicja, prąd elektryczny to „uporządkowany ruch ładunków elektrycznych”, ruch chaotyczny trwa zawsze, jak ruch cząsteczek wody w stojącym stawie. Prąd rzeki to doskonała analogia prądu elektrycznego: wszystkie krople płyną w jedną stronę, są małe, ale ich moc razem jest wielka.

Mała lampa elektronowa.

Od dawna matematycy wiedzieli, że można zrobić komputer oparty o logikę jaką opisał Arystoteles: fałsz to zero, prawda to jeden, każdy proces da się rozpisać używając tylko czterech pojęć: LUB, ORAZ, NIE i JEŻELI. Kto nie wierzy, musi zaufać Arystotelesowi.

Do wcielenia idei była potrzebna elektronika półprzewodnikowa, aby zminiaturyzować maszynę. Przed erą tranzystorową zrobiono komputer lampowy, ale ważył 27 ton i do chłodzenia potrzebował dwóch silników samochodowych do napędzania wielkich wiatraków. 

Aby sterować złożonymi procesami, np. wyświetlaniem osobno każdym pikselem na monitorze komputera w grach trzeba zatrudnić do pracy miliardy tranzystorów. Nowy model karty graficznej ma mieć blisko 100 miliardów tranzystorów w jednym chipie, a to jest początek drogi do tzw. „sztucznej inteligencji”, porównałbym ten poziom zaawansowania w świecie żywym do motyla, który odróżnia kwiaty od nie kwiatów, na szczycie tej piramidy jest człowiek latający na Marsa.

Tranzystor w chipie to styk dwóch typów półprzewodnika. Chip to struktura przypominająca mazurek, są warstwy poziome a płaszczyzny pionowe to rodzynki, bakalie itp. które dzielą ciasto. Aby chip robił, co chcemy musimy tryliony drobin o rozmiarach kilku milionowych milimetra poukładać zgodnie z bardzo złożonym schematem, robi się to techniką litografii ultrafioletowej.

Po co to wszytko? Wojsko jest zawsze pierwszym klientem nowinek tego typu. Naprowadzanie pocisku lecącego 10 000 km/h na cel wielkości garażu wymaga super „refleksu”. W cywilu chodzi o to, aby maszyny potrafiły przyjąć zamówienie na hamburgera przez telefon. Początki są zawsze banalne, niestety na końcu tej technologii jest człowiek otoczony czujnikami i nadzorowany na każdym kroku.

W tym procesie będziemy słyszeć, że to po to by uczynić człowieka nieśmiertelnym w pamięci komputera bez ciała… Czy na pewno tego chcemy ? Przecież to jest zwykłe, stare piekło. A nie lepiej to było zostać przy hamburgerach kupowanych w budce na ulicy od miłej Wietnamki? Czy były gorsze?

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Brak kategorii