Papierowe złoto i złota wolność.

Otrzymuję dużo pytań o turecką inflację i jaką walutę zabrać do Turcji na wakacje. Nie sposób wytłumaczyć, co się dzieje w Azji bez zrozumienia, że na tureckiej ulicy w każdej mieścinie musi być sklep ze złotem i to nie chodzi o biżuterię, tylko o złoto inwestycyjne w postaci ciężkich bransolet. Nie będzie to opowieść o pieniądzu, bo wszędzie jej pełno, ale opowieść o wolności w wydawaniu własnych oszczędności, którą straciliśmy niepostrzeżenie. O złotej wolności.

Jubiler w Turcji – na witrynie „bransolety inwestycyjne”

Złoto jest fenomenem chemicznym, bardzo trudno wchodzi w reakcję z innymi pierwiastkami, czyli po ludzku „nie rdzewieje”. Są jeszcze inne podobne metale, ale to złoto jest ponadto ładne i plastyczne. Z tych powodów stało się sposobem na przenoszenie wartości w czasie i przestrzeni. W XX wieku dokonano rzeczy fenomenalnej: zastąpiono złoto papierem. Przez wieki były znane „papierowe pieniądze”, ale były to zawsze „bankowe noty”, czyli banknoty, dokumenty gwarantującej wydanie takiej to a takiej ilości złota z banku. W małych kwotach używano srebra, do dziś wielu Amerykanów ma oszczędności po ojcu lub dziadku w postaci kuferka srebrnych monet.

Cena uncji złota w USD, 2002-2022

Teoretycznie możemy kupić sobie złoto i nie chodzi mi o biżuterię. Mam na myśli złoto inwestycyjne, czyli sztabki lub złote monety. Cena uncji złota w postaci monety obiegowej to dziś ok. 8500 zł, gdy się rozmyślimy, to możemy sprzedać monetę za ok. 8300 zł. Stracimy 3,6%, a mamy czas zawirowań, w spokojnym czasie różnica ceny zakupu i sprzedaży to raczej 2%. To bardzo mało i wynika to z powodu łatwości w przechowywaniu i przekazywaniu dużej wartości. Uncja to ok. 33 gramy i mieści się w dłoni. Bransoleta jest dobra, bo trudno ją zgubić.

Możemy sobie kupić, ale mało kto to robi, mimo że jest najpewniejszym sposobem na lokatę. Dlaczego? Najkrótsza odpowiedź brzmi: nie wiemy jak sprawdzić czy złoto jest prawdziwe i nie wiemy, gdzie i jak sprzedać. Rynek złota w Polsce nie istnieje. To skutek wojen i ograniczeń w obrocie złotem w czasach totalitarnych rządów. Afera Amber Gold to doskonała ilustracja ignorancji ludzi w Polsce, którzy wpłacali gotówkę za „papierowe złoto”, czyli jakieś rzekome gwarancje, że kiedyś coś dostaną a złoto najbezpieczniej trzymać w cudzym sejfie.

Krugerrand , złota moneta z RPA

Inaczej jest w Azji, tam prości ludzie zbierają posagi w postaci czystego złota. Trzymają to gdzieś schowane jak robili ich dziadowie. Od Turcji przez Indie do Indonezji, złoto jest rzeczą powszednią. Turecka inflacja po części to skutek sytuacji, że w obliczu niepewności i chwiejnej waluty miliony rodzin pozbywają się papierowych pieniędzy i ciułają w drobnych złotych przedmiotach. W Polsce nie mamy takiej możliwości. Mieszkanie, ziemia, to jedyne sposoby na ulokowanie oszczędności, o bitcoinie nie wspominam, bo to zupełnie inny temat. Kłopot jest taki, że mając kilka tysięcy nie kupimy ziemi, czy mieszkania.

Wyobraźmy sobie, że Polacy są obyci ze złotem i mogą ulokować co jakiś czas np. 2000 zł w małej złotej monecie kupując ją u zaufanego jubilera po sąsiedzku, który prowadzi sklepik od 4 pokoleń. Nasza inflacja byłaby znacznie większa, być może dwukrotnie. Wielu z nas pamięta czas, gdy dolar to była pewna inwestycja, dziś wiemy, że USA drukuje gotówkę równie szybko jak nasi bankierzy-drukarze. W tej sytuacji nie mamy jak oszczędzać małych kwot i przejadamy je napędzając dodatkowo propagandę o wysokiej konsumpcji i wspaniałej kondycji gospodarki. A prawda jest taka, że bogactwo bierze się z pracy i oszczędzania. Nie trzeba mieć Nobla z ekonomi, aby przewidzieć do czego prowadzi życie z socjalu, który pochodzi z kredytu.

Jaką walutę do Turcji? Lira w Polsce jest droga, kto nie chce używać karty warto zabrać euro lub dolary i zmieniać sobie w banku z malutką prowizją. Płacenie lirami w Turcji ma wielką zaletę, przestajemy być turystą którego można trochę oskubać a stajemy sie klientem, człowiekiem. Wtedy na bazarze możemy potargować troszkę co dodaje nam uznania. Człowiek, który nie pyta o cenę przed zamówieniem obiadu jest delikatnie mówiąc „nieroztropny „, żeby nie użyć tureckiego słowa aptal, czyli głupi.

Paweł Klimczewski

Jeśli uważasz moje analizy i publikacje za pożyteczne możesz mnie wesprzeć dowolną kwotą na konto:

mBank : 87 1140 2017 0000 4002 1094 2334

Paweł Klimczewski, tytułem: wpłata

Dziękuję ze wsparcie niezależności mediów w Polsce.